Połonina Wetlińska - szczyt

Bieszczady – Połonina Wetlińska, czyli spacer w chmurach – 18.11.2018

Połonina Wetlińska - dobra na początek

Połonina Wetlińska jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Polsce. Jest to masyw o kilku wierzchołkach. My wyszliśmy na Hasiakową Skałę gdzie mogliśmy zobaczyć jak wygląda słynne, najwyżej położone Bieszczadzkie schronisko „Chatka Puchatka” (1228 m n.p.m). Prawdopodobnie swoją popularność Połonina Wetlińska zawdzięcza łatwej dostępności oraz widokom, które oferuje. Z Przełęczy Wyżnej zaczyna się najszybszy szlak oznaczony kolorem żółtym. My wybraliśmy tę opcję. Droga zajęła nam około 50 min, więc przeciętna osoba jest w stanie wejść na szczyt w mniej niż godzinę, a przy dobrej kondycji spokojnie w 30 min.

Minusem popularności są oczywiście ceny… Za parking, niezależnie od czasu postoju, musimy z miejsca wyłożyć od 20 do 25 zł. Kolejną płatnością jest opłata za wejście do Bieszczadzkiego Parku Narodowego, przez który przebiega szlak na Połoninę. My na szczęście byliśmy poza sezonem, więc tej płatności udało nam się uniknąć, ale wynosi ona około 7 zł za osobę powyżej 7 roku życia.

Parkujemy i zaczynamy trekking!

Jest niedziela 18 listopada 2018. Pogoda nas bardzo zaskoczyła, ponieważ spadł pierwszy śnieg tej jesieni. Dzięki temu wszystko wyglądało jeszcze bardziej zjawiskowo. Biały puch pokrywał drzewa i szczyt Połoniny Wetlińskiej. Jedynym minusem był fakt, że nie zmieniliśmy opon na zimowe i te 11 kilometrów, które musieliśmy przejechać, nieznacznie się dłużyły. Wiadomo, bezpieczeństwo nasze i innych ponad wszystko. Zaparkowaliśmy na parkingu przy knajpie Zajazd u Górala w Brzegach Górnych.

Według mieszkańców lepiej tam nie jadać, a my nie polecamy tam parkować — z miejsca ubywa 20 zł i to poza sezonem. Z drugiej strony jest to najbliższy parking przy szlaku, a idąc myślą „czas to pieniądz” może tę cenę przeboleć…

Jednym z plusów Bieszczad jest niepowtarzalny spokój, którego nie ma w żadnym innym miejscu w Polsce. W trakcie sezonu można znaleźć wiele miejsc, gdzie spotyka się średnio jedną osobę na 30 minut trekkingu. My byliśmy poza sezonem, a na prawdopodobnie najpopularniejszym szlaku Bieszczad spotkaliśmy 3 osoby oraz jedną wycieczkę, która dołączyła do nas dopiero na szczycie.

Początek oraz podejście pod górę

Wracając do wątku… Szybko założyliśmy kurtki, wyjęliśmy GoPro i ruszyliśmy na szlak.

Początek szlaku zaczyna się od sklepików z piwkiem, pamiątkami oraz kasą biletową. Dalej wchodzimy na ścieżkę. Z obu stron otaczają nas drzewa. W listopadzie drzewa nie mają już liści, natomiast nam poszczęściło się, że spadł śnieg, co bardzo dobrze współgrało z mgłą i ciszą, która panuje na szlaku. Klimat był niepowtarzalny.

Po kilkunastu minutach dochodzimy do lasu pokrywającego górę i tam zaczyna się podejście. Kąt nachylenia jest znaczący, co może spowodować, że amatorzy górskiego trekkingu będą potrzebowali na moment się zatrzymać. Może się zdarzyć, że zrobicie postój z innego powodu niż zmęczenie. Przykład zamieszczam poniżej :).

Agnieszka za drzewem na Połonina Wetlińska

Ostatnie kilkaset metrów, Chatka Puchatka oraz dotarcie na szczyt!

Tak jak pisałem wcześniej, podejście jest stosunkowo krótkie oraz jak widać na zdjęciach, można po drodze nacieszyć oczy. Jednak prawdziwa magia zaczęła się po wyjściu z lasu. Trafiliśmy na bardzo mglistą pogodę. Takiego zjawiska jeszcze nie doświadczyliśmy. Czuliśmy się, jakbyśmy chodzili w chmurach. Zdecydowanie ma to swój urok i moim zdaniem rekompensowało brak widoku panoramy okolicznych gór.

Po przejściu kolejnych kilkuset metrów doszliśmy do słynnej Chatki Puchatka. Nie wchodziliśmy do środka, ale była i ogólnie jest czynna. W ostateczności można znaleźć tam coś do picia/jedzenia, aczkolwiek zdecydowanie polecamy wziąć prowiant ze sobą. Osoba dbająca o tę chatkę wydaje się być przyjazną dla turystów. Gdy zobaczyła, że kręcimy się w okolicy, puściła muzykę, aby umilić nam odpoczynek.

Agnieszka z flagą polski na Połoninie Wetlińskiej
Chatka Puchatka w Bieszczadach

Chatka Puchatka znajduje się na szczycie Połoniny Wetlińskiej, dlatego po zrobionej sesji uwieczniającej kolejny zdobyty szczyt zrobiliśmy sobie przerwę konsumpcyjną przy stołach, które chatka udostępnia. Nie ma, to jak cieplutka herbatka z termosika :). Podczas gdy się regenerowaliśmy, dotarła do nas wycieczka, o której wspominaliśmy wcześniej. Z reguły jest tak, że osoby uprawiające różnego rodzaju sport/aktywności są pełne energii, pozytywne i często szalone. Sprawdziło się to również w przypadku tej grupy. Szczególnie szalony okazał się jeden zahartowany Pan, który chciał się poopalać, więc postanowił poczekać na słońce…

Facet opala się na śniegu i bez słońca

Powrót z Połoniny Wetlińskiej

Cieplutka herbatka nas rozgrzała, chwila przerwy zregenerowała nogi, więc postanowiliśmy wrócić na parking i pojechać do knajpki zjeść coś regionalnego. Tu można by zakończyć historię, gdyby nie jedno ciekawe zjawisko. Mimo iż byliśmy na szczycie około 20-30 minut w drodze powrotnej wiatr trochę przegonił mgłę, dzięki czemu mogliśmy ujrzeć sporą część krajobrazu Bieszczad. Te widoki idealnie uzupełniły nasz wypad na Połoninę Wetlińską.

Powrót z Połonicy Wetlińskiej - mniejsza mgła

Co sądzimy o tym szlaku?

My byliśmy w czasie jesienno — zimowym i zdecydowanie poza sezonem więc nasza opinia tyczy się tego okresu. Dlaczego polecamy ten szlak:
✔ Krótki odcinek, idealny, aby sprawdzić swoje możliwości przed dłuższymi wyprawami
✔ Ładne widoki podczas wchodzenia, jak i na samym szczycie
✔ Mało turystów w okresie poza sezonem
✔ Dobry dojazd i miejsca parkingowe (mają być podobno rozbudowywane na 2019 rok).
✔ Grzbietem góry można spokojnie przechodzić na kolejne Bieszczadzkie szczyty
✔ Chatka Puchatka na szczycie (najwyżej położone Bieszczadzkie schronisko).

Naszym zdaniem w okresie wiosenno — letnim wcale nie powinno być gorzej.
Jeżeli byliście na tym szlaku, dajcie znać w komentarzach jak Wam się podobało :).

Logi z Garmina

Podziel się postem! :)

Share on facebook
Share on google
Share on twitter
Share on linkedin
Share on print
Share on email